
Ta książka nie jest biografią, na takie pewnie przyjdzie
jeszcze czas. To zapis długich rozmów z wielkim artystą, ale przede wszystkim z
człowiekiem, który skromnie twierdzi, że jego życiem rządzi przypadek, i umie z
tego życia czerpać garściami – ze wstępu Agaty Napiórskiej.
jeszcze czas. To zapis długich rozmów z wielkim artystą, ale przede wszystkim z
człowiekiem, który skromnie twierdzi, że jego życiem rządzi przypadek, i umie z
tego życia czerpać garściami – ze wstępu Agaty Napiórskiej.
Józef
Wilkoń – mistrz ilustracji i rzeźby, autor scenografii i gobelinów, historyk
sztuki. Także mistrz życia. Opowiada o dzieciństwie podczas okupacji (Kiedy dziś opowiadam o
wydarzeniach, które decydowały o życiu i śmierci, widzę, że wtedy przyjmowałem
je zwyczajnie. Z wojny nie wyniosłem trwałych kompleksów i lęków), nauce,
domu i rodzicach (Jeśli jest we mnie trochę
dobroci, jest to dobroć odziedziczona po matce. Choć po ojcu też, on był
cholerykiem o złotym sercu). Oraz o roli przypadku w
jego życiu:
Wilkoń – mistrz ilustracji i rzeźby, autor scenografii i gobelinów, historyk
sztuki. Także mistrz życia. Opowiada o dzieciństwie podczas okupacji (Kiedy dziś opowiadam o
wydarzeniach, które decydowały o życiu i śmierci, widzę, że wtedy przyjmowałem
je zwyczajnie. Z wojny nie wyniosłem trwałych kompleksów i lęków), nauce,
domu i rodzicach (Jeśli jest we mnie trochę
dobroci, jest to dobroć odziedziczona po matce. Choć po ojcu też, on był
cholerykiem o złotym sercu). Oraz o roli przypadku w
jego życiu:
Niektórzy wykluczają przypadek i uważają, że organizują sobie
życie według planu, bo ich zdaniem przypadkowo oznacza byle jak. Planowanie
życia tak jakby się zakładało plantację?
życie według planu, bo ich zdaniem przypadkowo oznacza byle jak. Planowanie
życia tak jakby się zakładało plantację?
To
nie dla niego. Józef Wilkoń zbyt wiele razy w życiu doświadczył wpływu
przypadku, żeby nie wierzyć w jego moc. Kiedy patrzy na świat, na wszechświat,
widzi, że wszystko jest wypadkową zdarzeń i sumą przypadków. Opowiada o
przypadku w malarstwie, w rzeźbie, w ilustracji książkowej. Liceum Sztuk
Plastycznych w Krakowie zaliczał w tej samej klasie z Franciszkiem
Starowieyskim i Romanem Cieślewiczem. Znany przede wszystkim jako ilustrator
licznych książek dla dzieci, tak opowiada o swoich obrazach:
nie dla niego. Józef Wilkoń zbyt wiele razy w życiu doświadczył wpływu
przypadku, żeby nie wierzyć w jego moc. Kiedy patrzy na świat, na wszechświat,
widzi, że wszystko jest wypadkową zdarzeń i sumą przypadków. Opowiada o
przypadku w malarstwie, w rzeźbie, w ilustracji książkowej. Liceum Sztuk
Plastycznych w Krakowie zaliczał w tej samej klasie z Franciszkiem
Starowieyskim i Romanem Cieślewiczem. Znany przede wszystkim jako ilustrator
licznych książek dla dzieci, tak opowiada o swoich obrazach:
Kreska zamaszysta,
ale ruch musi być precyzyjny jak u chirurga. Od dawna urzekały mnie
prace o zdecydowanej formie, wynikającej z dynamicznego ruchu ręką.
Zwróciłem uwagę na biegłość mistrzów japońskich, którzy duży pędzel maczany w
wodzie zamieniali w precyzyjne narzędzie. Docenia też prace
polskich twórców ilustracji:
ale ruch musi być precyzyjny jak u chirurga. Od dawna urzekały mnie
prace o zdecydowanej formie, wynikającej z dynamicznego ruchu ręką.
Zwróciłem uwagę na biegłość mistrzów japońskich, którzy duży pędzel maczany w
wodzie zamieniali w precyzyjne narzędzie. Docenia też prace
polskich twórców ilustracji:
W ilustracji polskiej było coś charakterystycznego, odrębnego –
to za sprawą malarzy zyskała taką oryginalność w świecie, coś, co różniło ją od
ilustracji europejskiej, niemal dosłowne związki z malarstwem, bogactwo
struktury i technika stricte wyjęta ze studium malarstwa.
to za sprawą malarzy zyskała taką oryginalność w świecie, coś, co różniło ją od
ilustracji europejskiej, niemal dosłowne związki z malarstwem, bogactwo
struktury i technika stricte wyjęta ze studium malarstwa.
Sam
siebie zaskoczył, odnajdując się w niezwykle wymagającej formie artystycznej,
jaką jest rzeźba: Uwielbiam drewno, jego
aksamitność, bogactwo zmian, szlachetność. Cięcie piły i uderzenia siekiery.
Tak powstał tur, większy niż żywy. Jak sam tłumaczy: Nie rozumiałem, dlaczego ja,
urodzony jako malarz, u schyłku życia zaczynam na poważnie rzeźbić. Sam jestem
tym szczerze zaskoczony. W końcu uwierzyłem w to, że mogę być także
rzeźbiarzem. Są i tacy, którzy wolą moje rzeźby od ilustracji. Ja lubię i
jedno, i drugie.
siebie zaskoczył, odnajdując się w niezwykle wymagającej formie artystycznej,
jaką jest rzeźba: Uwielbiam drewno, jego
aksamitność, bogactwo zmian, szlachetność. Cięcie piły i uderzenia siekiery.
Tak powstał tur, większy niż żywy. Jak sam tłumaczy: Nie rozumiałem, dlaczego ja,
urodzony jako malarz, u schyłku życia zaczynam na poważnie rzeźbić. Sam jestem
tym szczerze zaskoczony. W końcu uwierzyłem w to, że mogę być także
rzeźbiarzem. Są i tacy, którzy wolą moje rzeźby od ilustracji. Ja lubię i
jedno, i drugie.
Rzadko
w jego pracach pojawiają się ludzie, natomiast portrety psychologiczne zwierząt
mówią wiele o człowieku. Przede wszystkim inspiruje go natura – wspomnienia z
dzieciństwa, przyroda, malownicze pejzaże.
w jego pracach pojawiają się ludzie, natomiast portrety psychologiczne zwierząt
mówią wiele o człowieku. Przede wszystkim inspiruje go natura – wspomnienia z
dzieciństwa, przyroda, malownicze pejzaże.
Przypadek
w życiu osobistym miał znaczenie. Jego matka mówiła, że jest urodzony w czepku.
I rzeczywiście tak było, są na to dowody: te jego przypadki były szczęśliwe.
w życiu osobistym miał znaczenie. Jego matka mówiła, że jest urodzony w czepku.
I rzeczywiście tak było, są na to dowody: te jego przypadki były szczęśliwe.
Urodził
się 12 lutego 1930 roku w Bogucicach koło Wieliczki. Mieszka i pracuje w
Zalesiu Dolnym. Miał w swoim życiu kilkaset wystaw zbiorowych i indywidualnych
i dostał dziesiątki nagród i wyróżnień. Należy do grona najwybitniejszych
polskich artystów zajmujących się ilustracją. Na jego dorobek w tej dziedzinie
składa się blisko dwieście książek, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. W
grudniu 2009 roku powstała fundacja Arka im. Józefa
Wilkonia, zajmująca się ochroną i promocją dorobku artystycznego Józefa
Wilkonia i ogólnych wartości związanych ze
sztuką piękną, a w szczególności z ilustracją i sztuką edytorską.
się 12 lutego 1930 roku w Bogucicach koło Wieliczki. Mieszka i pracuje w
Zalesiu Dolnym. Miał w swoim życiu kilkaset wystaw zbiorowych i indywidualnych
i dostał dziesiątki nagród i wyróżnień. Należy do grona najwybitniejszych
polskich artystów zajmujących się ilustracją. Na jego dorobek w tej dziedzinie
składa się blisko dwieście książek, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. W
grudniu 2009 roku powstała fundacja Arka im. Józefa
Wilkonia, zajmująca się ochroną i promocją dorobku artystycznego Józefa
Wilkonia i ogólnych wartości związanych ze
sztuką piękną, a w szczególności z ilustracją i sztuką edytorską.
Bycie dobrym
człowiekiem powinno być normą, przeciętną. Ale nie chcę robić wrażenia, że na
ten temat wiem więcej niż inni. Raz jest lepiej, raz gorzej, nie ma o czym mówić – Józef Wilkoń.
człowiekiem powinno być normą, przeciętną. Ale nie chcę robić wrażenia, że na
ten temat wiem więcej niż inni. Raz jest lepiej, raz gorzej, nie ma o czym mówić – Józef Wilkoń.

Tytuł: Szczęśliwe przypadki Józefa Wilkonia
Autorka: Agata Napiórska
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2018