Zapowiedź – Dziadek do Orzechów i Król Myszy

Autor: pidd

Klasyczna opowieść E.T.A. Hoffmana Dziadek do Orzechów i Król Myszy, z ilustracjami Ignacego Czwartosa; w tłumaczeniu bez skrótów i zmian, z objaśnieniami i wstępem Izabelli Korsak.

Zanim Alicja znalazła Krainę Czarów, a Łucja przez szafę trafiła do Narnii, już na początku XIX wieku siedmioletnia Marynia, bohaterka Dziadka do Orzechów i Króla Myszy, poprzez rękaw wiszącego w szafie futra weszła do mrocznego świata zabawek i walczących z nimi myszy. Jeśli lubicie książki tajemnicze i pełne grozy, sięgnijcie do Hoffmannowskich opowieści.

Tytuł: Dziadek do Orzechów i Król Myszy
Tekst: E.T.A. Hoffmann
Tłumaczenie: Izabella Korsak
Ilustracje: Ignacy Czwartos
Kategoria: dla dzieci od lat 6
Wydawnictwo: Axis Mundi
Rok wydania: 2011
Seria: Biblioteczka Teatru Wielkiego – Opery Narodowej

Podobne posty

5 komentarzy

Aurora 19 listopada 2011 - 18:24

Dziadek ma straszne zęby! ;-P

odpowiedź
-E.W. 21 listopada 2011 - 11:55

"Dziadek" ma straszne zęby ale i dużo surrealistycznego wdzięku . Ignacy Czwartos przydał tej nieco omszałej i przykurzonej historii szwungu.

odpowiedź
Ania 21 listopada 2011 - 13:16

Bardzo ciekawe rzeczy się dzieją w tej dziecięcej ilustracji 🙂

odpowiedź
-E.W. 21 listopada 2011 - 14:22

Andzia pisze…
Bardzo ciekawe rzeczy się dzieją w tej dziecięcej ilustracji 🙂

Są hipotezy, że Ignacy Czwartos jest dorosły. Ale na razie nie potwierdzone.

odpowiedź
Ewa 11 czerwca 2013 - 15:10

Ach, uwielbiam Hoffmanna – ostatnio postawiłam sobie za cel przeczytać wszystkie jego dzieła (swoją drogą dorosłym czytelnikom gorąco polecam jego "Piaskuna" (der Sandmann)), a "Dziadek do orzechów" to jedna z moich najulubieńszych opowieści z dzieciństwa.
I tu chyba właśnie leży pies pogrzebany, bo ilustracje nie podobają mi się wcale – jak dla mnie są strasznie toporne i odarte z magii, którą stworzył Hoffmann, bardziej koszmarne i psychodeliczne niż współgrające z nastrojem opowieści. 😉

I swoją drogą: Marynia? Jaka Marynia? Chodzi o Klarę? Bo na pewno nie kojarzę żadnej Marynii – i prawdę mówiąc rękawa w szafie też nie kojarzę. 😉

odpowiedź

Napisz komentarz