Gratuluję zwycięzcom obu konkursów; Marcie B. i Aluzjiiluzji! Nie było chyba łatwo, a ślady zacieraliśmy nawet w podpowiedziach.
Tak, zając z tęczowymi uszami ma na imię Buraczek. Pewnie dlatego, że jego pierwowzór – maskotka, która poprzez Norwegię dotarła do nas z Niemiec – przybrudziła się mocno podczas tej wędrówki.
Nagrodę konkursową widać na pierwszym planie: to jedna z zestawu akwarel, które wykorzystałem jako ilustracje do wierszy Kazimiery Iłłakowiczówny w książce Chodzi, chodzi baj po ścianie. To właśnie baj, choć ten akurat do książki nie wszedł. Mam nadzieję, że na czyjąś ścianę wejdzie.
Na zdjęciu widać jeszcze zajęcze uszy, a to co po lewej stronie leży tuż przed nimi, to korpus stworzenia, odwrócony lewą stroną do góry. Zagmatwnie muliny można traktować nie tylko jako efekt niedoskonałości techniki autora, ale też obraz stanu jego duszy.
Ukłony, Paweł Pawlak / wolnomuliniarz
Gratulujemy i prosimy o kontakt mailowy!
3 komentarze
"Wolnomuliniarz" z upływem czasu może przyspieszyć. 🙂
🙂 naprawdę zamieszka u mnie baj?:)niesamowite!a wolnomuliniarstwem można się zarazić?:)tez bym tak chciała umieć:)bardzo się ciesze z autografu! marzyło mi się ilustrowanie książek dla dzieci- tak w głębi duszy, a podziwiam wszystkich którzy, to tak wspaniale potrafią.Pozdrawiam serdecznie!aluzjailuzja
Bardzo miło i przesympatycznie jest gdy na dzień kobiet przychodzi Baj:)wprawdzie jeszcze nie po ścianie, ale już się rozgościł i cieszy oczy:) myślę, że całkiem dobrze się tu czuje, gdyż ciągle gra na skrzypkach i ma piękne kolorki, poza tym wydaje mi się, że tańczy:).Serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję!aluzjailuzja@wp.pl